Udostępnij Udostępnij GaleriaGaming Keanu miał rację, Cyberpunk 2077 na pecetach naprawdę jest breathtaking! Szymon Czaja - 11 grudnia 2020 3 min czytaniaTechnologia Ray Tracing czyni w Cyberpunk 2077 cuda. Na każdym kroku. (wszystkie screeny pochodzą z pierwszej dzielnicy i prologu gry tytuł ogrywamy na sprzęcie dostarczonym przez firmę Actina) Jestem po drugiej nocce z CP2077 i nie mam dość. Wręcz przeciwnie. Dopiero poznałem Silverhanda i miałem napis początkowy. Po dość spokojnym początku gra w końcu otworzyła swoje drzwi na oścież i wyjechałem z pierwszej dzielnicy. Fabuła nabrała tempa, Keanu urzeka komentarzami, a miasto? Brak słów. Ray Tracing w oryginale to technika malarska stworzona przez Albrechta Durera już w XVI wieku. W grafice komputerowej jest obecna, jako technologia, od lat 60 XX wieku. Do tej pory wykorzystywano ją tylko w filmach przy produkcji efektów komputerowych. Pozwala ona na bardzo realistyczne przedstawienie oświetlenia, odbić w powierzchniach każdego rodzaju itp. Z racji wymagań, co do mocy obliczeniowej, technologia nie była dostępna dla producentów gier i zwykłych graczy aż do teraz. Cyberpunk 2077 to pierwszy tytuł, jaki mam szansę zobaczyć, z włączonym Ray Tracingiem i pierwszy, przy którym bardzo mocno współpracowała z twórcami NVidia, czyli producent jedynych, na razie, kart graficznych oferujących tę nowinkę. Można wręcz powiedzieć, że obydwie firmy miały jednakowy wpływ na swoje produkty – CD Projekt RED w rozwój RT, a NVidia w CP2077. Mariaż stworzony w niebie, o czym możecie się przekonać grając lub przeglądając dzisiejszą galerię. Gra REDów wygląda pięknie nawet bez włączonego RT, nie zrozumcie mnie źle. Przy włączonym jednak to coś z innego świata. Zdarzyło mi się być w kilku miejscach mocno oświetlonych neonami i powiem szczerze, że to co dane jest mi oglądać, grając w CP2077, praktycznie nie odbiega od tego co widzimy w rzeczywistości. Okej, po teksturach, postaciach itp. widać, że to gra, ale oświetlenie? Odbicia czy rozproszenie promieni świetlnych? Zdjęcia, pomimo, że olśniewająco piękne, nie oddają w pełni jak wygląda to w ruchu. No dobra, koniec owijania w bawełnę. Cyberpunk 2077 to najładniejsza gra, jaka kiedykolwiek powstała, koniec i kropka. Więcej na ten temat w nadchodzącej recenzji w przyszłym tygodniu. Będziemy mieli bardzo dużo do omówienia. Ta galeria to też tylko przedsmak. Pojawi się druga, znacznie obszerniejsza, jako towarzysz dla recenzji. A teraz wracam do Night City, V i Johnny mnie potrzebują. Zdjęcia powstały przy użyciu trybu foto w grze – nie ingerowałem w obraz w żaden sposób poza położeniem kamery. Tweetnij